Proszę nacisnąć [F11] aby uzyskać lepsze rezultaty. Ze względu na ustawienia monitorów i kart graficznych, zdjęcia obrazów mogą różnić się od oryginałów.

proszę kliknąć odpowiedni obraz aby wejść do jednej z galerii
>Galeria 1        >Galeria 2

(...) Porządek i emocje. W galerii Pryzmat Domu Plastyków ZPAP przystanąłem zatrzymany silną aurą bijącą z kilkudziesięciu płócien. Wszedłem w tę niezwykłą rzeczywistość. Pewnie kiedyś już widziałem jakiś obraz Serge'a Vasilendiuca, zwróciłem uwagę na jego wysoką kulturę plastyczną - ale teraz pejzaże ciepłe nawet w świetle księżyca - no, wzięły mnie w obroty... Serge Vasilendiuc wnosi do swojej twórczości całe walizy tradycji malarskiej Południa, składa je od piwnic po krokwie i nie obawiając się, że będzie pomówiony o bratanie się z postkubistami czy o konszachty z duchem pewnego zamczyska, maluje niby nic takiego: spokojne pejzaże z nutą rysunkowej umowności, pełne, ogólnie rzecz biorąc, harmonii. Ale pod tą miłą, dobrą melodią pulsuje rytm. I to on rozsadza ramy. Nie rozsadzając ich. Ot, właśnie, sztuka.

Marek Sołtysik, 2012
[Miesięcznik kulturalny "Kraków"]


(...) Serge Vasilendiuc jest malarzem trudnym do jednoznacznego zaszeregowania. Kultura, w której urodził się i dorastał, to ciążenie ku Francji wsparte na prawosławnym fundamencie. Z tego zdaje się wyrastać oryginalne malarstwo artysty. Nowe obrazy Serge'a Vasilendiuca, plon jego podróży artystycznych z ostatnich lat i miesięcy, oglądamy obecnie w galerii ZPAP Pryzmat. Znajdujemy w nich to wszystko, co znamy z wcześniejszych wystaw: skomplikowania koloru, mistyka i geometryczne rytmy porządkujące świat rzeczy i myśli. Spotkamy mniej abstrakcji niż na wcześniejszych wystawach, więcej pejzażu. Nowe bywa też światło zawsze łapane przez Vasilendiuca na gorącym uczynku czasu i miejsca...

Jolanta Antecka, 2012
[Dziennik Polski]


(...) Vasilendiuc jest artystą niezwykłym. Postrzega świat zamknięty w obrazach i znakach, świadczący o obecności człowieka, ale czasem jakby niedotknięty ludzką stopą. W jego pracach wielu, wiedzionych biografią, jak i lirycznym ponoć usposobieniem artysty, doszukuje się drugiego dna, błądzącego gdzieś po manowcach metafizyki i zakątkach filozofii religii. Do mistrzostwa operuje przy tym kolorem, pozwalając barwom przenikać jakby poza obraz, i otacza go rodzajem wciągającej do środka dzieła "mgiełki". Obok obrazów malowanych podczas licznych podróży znajdziemy i te, w których powraca odmieniony przez wielość przypadków motyw zapatrzonego w artystę/oglądających/świat słońca, które tylko na pozór przypomina uśmiechniętą buźkę znaną z dziecinnych książeczek. Tu patrzy ono głębiej, z ziemi wyciągając ukryte w niej tajemnice.

Magdalena M. Baran, 2012
[Zwierciadło]


(...) Serge Vasilendiuc operuje znakiem, metaforą, a w obrazach zamyka ten rodzaj refleksji jaki ma ikona. Wyszukana w swojej powściągliwości gama barwna współgra z dyscypliną kompozycji. Filozoficzno-medytacyjny charakter tego malarstwa podkreśla również krytyka rumuńska...

Jolanta Antecka, 2010
[Dziennik Polski]


(...) Tematem obrazów ostatnich, przywiezionych z Włoch, jest człowiek, mimo że, o jego obecności czasem świadczy tylko dym z komina. To cykl pięknych obrazów kontemplacyjnych. Wytwornych. W bardzo dyskretny sposób spotyka się w nich pozorny realizm z pozorną abstrakcją. W równie wyrafinowany sposób, malarz spotyka cień ze światłem. W ten sposób Serge Vasilendiuc pyta o prywatne piękno. Bo to piękne obrazy. Składają się na ważną opowieść. Malarz jest skromny. To ładna forma uczciwości. Jedyna. Serge jest wybitnym kolorystą, opanował do perfekcji sposób, w który buduje kolorową konstrukcję swoich obrazów. Zafascynowany jest wieloma realnościami. Bliski jest mu Mircea Eliade, jak i wątki polskie; polska rodzina, przeprowadzka do Krakowa. To interesująca możliwość dla malarza być jednocześnie w rożnych kulturach, móc z nich czerpać. To bardzo interesująca twórczość, czuje się w niej ważne piętno przeżyć i doświadczeń malarza. I czuje się uczciwość i prawdziwość jego obrazów. Serdecznie mu tego stanu posiadania gratuluję, życząc dalszych sukcesów.

Piotr Jargusz
Kraków, 25.XII.2008


(...) Serge Vasilendiuc nie może ukryć, obok swojego bogatego usposobienia lirycznego (łącząc obrazy z tekstami w stylu haiku), nostalgicznego powoływania się na swoje korzenie. Jednak nie robi tego w sposób tradycyjny, ale głęboko duchowy. Płaskie przestrzenie, z których się wywodzi, odcisnęły na obrazach wytchnienie spokojnych i czułych eurytmii, układając na powierzchni kolorystyczne motywy i akcenty o wyraźnie symbolicznym charakterze. Odwoływanie się do egzystencjalizmu jest najczęściej "wyświetlane na ekranie" tajemniczych i pełnych napięcia zapisów nocnych, które krępują swobodną demonstrację światła, jaka emanuje z regnum roślin lub pulsującego wnętrza. Atmosfera gwiezdnej nocy obsesyjnie zapanowuje nad obrazami zmienionymi w figuracje uśmierzonego, oczyszczającego śpiewu, przypominając melodyjnością nokturny Chopina. Nawet światła nimbu słonecznego zaznały rozdarcia i zacienienia, doświadczając skurczenia i stłumienia. W jednej z kompozycji kipiący życiem taniec czterech sylwetek, rzucających się swobodnie w przestrzeń pomiędzy półprzezroczyste wstęgi tworzące wybawcze skrzydła, sugeruje swobodne wyzwalanie się ze strzemion tajemniczych zakazów. W końcu, w innym przeniesieniu, oprowadza nas wśród jedwabistych, błękitnych sklepień, mącąc naszą ekstazę poprzez dramatyczne wprowadzenie horyzontalnej czerni, na której ogniście, jarząc się na czerwono, wycina się krzyż - symbol zbawienia...

Negoiţă Lăptoiu, 2003
[Encyklopedia Współczesnych Rumuńskich Artystów]


(...) W pociągnięciu pędzlem z odsyłaczami zakotwiczonymi w przeszłości malarstwa, które dobitnie jednak mówi o tendencjach nowego tysiąclecia, zatopiony w biegu myśli i obrazów z podświadomości, Vasilendiuc stosuje wyrafinowane odcienie, przenikając do głębi rzeczy, a nawet poza nią. Oniryczny malarz metropolii i pejzaży, artysta utrwala czyste stany duchowe z godną uwagi wewnętrzną siłą organizacyjną. Wyczuwalna jest metafizyka w stylu de Chirico, gdzie tonacje spełniają nowoczesną funkcję, oscylując wyraźnie w kierunku ekspresjonizmu lub surrealizmu - jak w pracach z arlekinami, charakteryzujących się prawie akademicką dbałością o szczegóły, czy z kwiatami, domami. Drogi, kopuły, domy, kwiaty, ulice - wszystkie tworzą metaforyczne, zróżnicowane, wieloplanowe zdarzenia, których kluczową osią jest upływ czasu. Tutaj ekstaza przekracza wyobraźnię...

Michaela Bocu, 2001
[Adevărul de Cluj]


(...) Obecne prace stanowią dowód wyjątkowego przedsięwzięcia konceptualno-artystycznego autora, odznaczając się poważną kulturą filozoficzną. Wykracza on poza granice swojej sztuki, proponując skupione wczytanie się w tajemnicę milczenia i przemijania istoty w świecie. Serge Vasilendiuc konstruuje całe przedsięwzięcie jako unikalną, poważną lekturę uniwersum ludzkiego i kosmosu. Artysta dowodzi nie tylko rzadko spotykanego mistrzostwa w stosowaniu kolorów, w pełnym wyrafinowania dozowaniu niuansów, ale także wyczucia poezji. Łączy swoje prace, podobnie jak japońscy autorzy haiga (połączenie poezji z plastyką) z prawdziwymi poematami, które czytać się pozwalają nie tylko jako przedłużenie uniwersum plastycznego. Serge Vasilendiuc, pełen surowości malarz, który przyswoił sobie lekcję tego, co istotne ze sztuki Juan Grisa, Picassa albo Modriana, jest wszechstronnym i wyrafinowanym artystą, którego ewolucję należy śledzić z wiarą, ku radości oka i umysłu.

Ion Cristofor, 2000
[Curierul]


(...) Charakterystycznie antynomiczna konstrukcja, głębokie refleksje filozoficzne i szczególna wizualizacja to zainteresowania artysty Serge'a Vasilendiuca, którymi w sposób rozmyślny wskrzesza życie za pomocą zsyntetyzowanego języka obrazów. Stąd bierze się ogromna oszczędność formy, gdzie abstrakcja przemienia się w konkretną koncepcję. Czas i przestrzeń są obecne w jedyny w swoim rodzaju sposób, łączenie kolorów następuje w harmonii z tematyką. Oto ciemne tonacje, obrazujące głębię kosmosu, przeplatają się z żywymi tonacjami błyszczących ciał astralnych, innym razem "napływają wspomnienia", zaś atmosfera rzeczy konkretnych nabiera znaczenia symbolicznego.

Németh Júlia, 2000
[Szabadszág]


(...) Serge Vasilendiuc zaprasza nas do odbycia pielgrzymki po terytoriach naładowanych tajemniczością i niewypowiedzianą poezją. Poczęte pod wpływem bodźców o charakterze kosmicznym: słońce i księżyc, jego obrazy, rygorystycznie skonstruowane pod względem plastycznym, są dopełnione wyrafinowaniem miniaturzysty. Chociaż ma skłonność do syntezy, to nie zaniedbuje sugestywności szczegółu i niuansu. W sposób wyraźny interesuje go gra korelacji. Lubi kompleksowość, ale i kategoryczne przerwy w rytmie, które potęgują dysputę między kontrastami. Vasilendiuc - spadkobierca surrealizmu i metafizyki - jest malarzem imaginatywnym, komunikującym się za pomocą form symbolicznych i metaforycznych. Interesują go genezy, ewolucyjny proces materii i życia, uchwytny na poziomie regnum, mikro- i makrokosmicznych podziałów. Jednak jego rekonstrukcje nie przybierają wyraźnej hipostazy poprzez narrację, lecz pozostają w płaszczyźnie niepewnego czasu i wyjątkowo skromnego światła, co przypomina tajemniczość dawnych fresków i witraży. W wielu z nich dominuje atmosfera eklezjastycznego wnętrza, duch archaiczności, w którym migrujemy oczarowani cennymi akordami wzniecanymi przez minerały, kryształy, przejrzystość wody lub gwiezdny piasek. Ku pochwale, akcent jest kładziony, na jakość koloru, muzyczność atmosfery. Serge Vasilendiuc zachęca nas poprzez swoją twórczość do tego, żebyśmy pokochali esencje, te cuda, które stanowią o nieustanności życia i cywilizacji.

Negoiţă Lăptoiu, 1999
[Adevărul de Cluj]


(...) Prace Serge'a Vasilendiuca są naznaczone filozoficzno-medytacyjną ambicją, która, z drugiej strony, jednocześnie zaprasza do pogrążenia się w otchłań. Szczególnie zaciekawiającym jest południowoamerykański powiew, pseudo-aztecka atmosfera, oczywiście stylizowana, ale unosząca się w powietrzu. Astralne ryby, antropomorficzne słońce, pąki o wyglądzie krzyżujących się witraży, fantasmagoryczne pejzaże, susza z osobliwą kolorystyką, skomplikowane kiełki tworzące tajemnicze hybrydy lub noc na wsi jak sedno baśni - prezentują materię kilku z prac wchłanianych przez publiczność. Obsesją artysty jest obraz sfery i kolistej perfekcji. Nie na próżno ponury księżyc i metaforyczne słońce splatają się w antynomiczna parę, w wizualnie przyjętą formułę Yin i Yang - z uwypukleniem zbiegu przeciwieństw.

Ruxandra Cesereanu, 1999
[Ziua de Cluj]


(...) Jego ambicją jest uzyskanie maksimum efektów artystycznych za pomocą drastycznych uproszczeń, zarówno w zakresie kolorystyki jak i formy. Vasilendiuc uporządkowuje swoją konstrukcję artystyczną za pomocą rygorystycznej logiki, w której znaczące miejsce wydaje się zajmować pewien szereg symboli zmierzających do przeobrażenia się w repertorium emblematyczne dla jego twórczości. Dążenie ku wyrafinowanej sztuce, w której malarstwo stopniowo klaruje się, nabierając wyrazu surowej duchowości, jest więcej niż godne pochwały, a dotychczasowe dokonania w zupełności usprawiedliwiają zaangażowanie na tak śmiałej drodze.

D.N. Zaharia, 1996
[Timpul]


(...) Jest plastycznym poetą niepokoju, nie będąc niepokojącym. Jest subtelny i pełen powagi, z której uwalnia się pełnia przeżycia skonkretyzowana w kolorystyce, w której cudownie wyraża się. Gęsta farba urabiana półkolistymi ruchami nadaje ekspresji pewnej sztywności, na którą dobrze nakłada się jego poetycka melancholia. Pokochał Paula Klee czy tylko go zrozumiał? - jakkolwiek by nie było, nie popada tutaj w odrętwienie, oscyluje, ale nie z braku zdecydowania, lecz z powodu silnej osobowości, która jest świadoma tego, jak wiele siebie samego potrzeba w malarstwie, i że osiągnięcie pewnego etapu nie oznacza zastygnięcia w miejscu. Uwielbia spektakl, który podkreśla, gdyż nie przechodzi obojętnie przez "komedię ludzką" potrafiąc z niej wybrać moment, jako cząstkę wieczności.

Aphrodita Theodorescu, 1995
[Monitorul]